W małej, miękkiej, białej tubce dostajemy biały, lekki, bezzapachowy krem. Rozprowadza się łatwo i dobrze się wchłania. Formuła jest nietłusta, nie zapycha porów, nie lepi się. Niesamowicie przyjemny w użyciu :)
Już po tygodniu regularnego stosowania zauważyłam rozjaśnienie cieni pod oczami oraz delikatne wygładzenie skóry. Muszę przyznać, że się zupełnie nie spodziewałam, że coś na moje często niedospane oczy pomoże. Po raz kolejny Lirene bardzo przyjemnie mnie zaskoczyło! Tubka jest już na wykończeniu, a ja cieszę się bardziej promienną skórą wokół oczu i mniejszą ilością co prawda płytkich, ale jednak zmarszczek mimicznych :) Myślę, że jeśli zależy Wam na lekkim kremie od którego chcecie zacząć Waszą pielęgnację skóry pod oczami myślę, że śmiało możecie zainwestować w ten krem :) z pewnością się nie zniechęcicie, jak ja kiedyś po jednym żelu pod oczy :D
Napiszcie mi koniecznie jak Wy pielęgnujecie skórę pod oczami! Niesamowicie mnie ciekawi czy dbacie o ten rejon twarzy!
Sylv