Kwiatowa pielęgnacja z Lirene

Cześć!

Dzisiaj mam dla Was recenzję, dwóch pielęgnacyjnych przyjemniaczków od Lirene.




Aksamitny żel pod prysznic Rajski Kwiat Afryki

CZY TEN KOSMETYK JEST DLA CIEBIE?
Przeznaczony dla każdego rodzaju skóry.
Żel zawiera nektar z afrykańskiego rajskiego kwiatu, który niezwykle skutecznie odżywia skórę, zwiększając jej jędrność i elastyczność. Dodatkowo, dzięki swym unikalnym właściwościom oraz zawartości minerałów, wzmacnia barierę ochronną skóry. Żel wzbogacono w substancje stopniowo i delikatnie złuszczające martwy naskórek. Dzięki temu kosmetyk skutecznie oczyszcza i odświeża, sprawiając, że dzień po dniu skóra staje się gładsza i bardziej miękka w dotyku. Kompleks Hydro Soft pomaga utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry. Urzekający zapach żelu przeniesie cię w rajską krainę – za każdym razem, gdy będziesz go stosować.

Żel zamknięty w wygodnej i praktycznej tubie, dzięki której nie przysparza problemu wydobycie odpowiedniej ilości kosmetyku. Sama szata graficzna niesamowicie mi się podoba.
Zapach żelu nie jest nachalny. Pachnie delikatnie, kwiatowo i bardzo przyjemnie.  Ma dość gęstą żelową konsystencję(dzięki czemu jest bardzo wydajny), dobrze się pieni, pozostawia skórę czystą, miękką i świeżą. Żel nie przesusza skóry. Jest przyjemnym początkiem przed nałożeniem balsamu do ciała.



Nawilżający balsam do ciała AZJATYCKI LOTOS

CZY TEN KOSMETYK JEST DLA CIEBIE?
Przeznaczony dla każdego rodzaju skóry.
Dzięki niezwykle lekkiej, nowoczesnej formule i wygodnej formie sprayu balsam zapewnia idealną aplikację i błyskawiczne wchłanianie bez uczucia lepkości. Ekspresowo nawilża i odżywia nawet bardzo suchą skórę. Ekstrakt z azjatyckiego kwiatu lotosu, o właściwościach wygładzających i  nawilżających, pozostawia skórę aksamitnie gładką i miękką. Kompleks minerałów wody morskiej ma działanie kojące, regenerujące i wygładzające, a swoją skuteczność zawdzięcza zawartym w nim kwasom tłuszczowym oraz składnikom odżywczym. Poczuj rozkosz zmysłowej pielęgnacji! 

Moja miłość!! <3 chyba najlepszy balsam do ciała jaki miałam w swoim życiu. Idealny dla leniuchów. Wystarczyć osuszyć ciało po wyjściu z pod prysznica, a następnie spryskać je balsamem i delikatnie wmasować. Balsam wchłania się błyskawicznie. Pozostawia skórę gładką, miękką i niesamowicie pachnącą. Do dla mnie ważne: skóra po jego użyciu nie lepi się, nie mamy wrażenia lepkości. Można od razu włożyć ubranie i iść na miasto/do pracy/na imprezę. Jest to też mega przydatne po wyjściu z basenu itp. ponieważ skóra wówczas wymaga nawilżenia a nie mamy czasu na czekanie aż klasyczny balsam się wchłonie.
Zapach jest trwały i cudowny! Każdy pyta czym pachnę gdy go używam, ponieważ zapach naprawdę zniewala! Jak do tej pory chyba, żaden z posiadanych przeze mnie balsamów, aż tak mnie nie zachwycił.
TRICK: najlepiej spryskiwać się stojąc na ręczniku, bo podłoga balsamu nie wchłonie ;-)

W zanadrzu mam też wygładzający balsam pod prysznic z orchideą :) ale czeka grzecznie na swoją  kolejkę :)

Miałyście może, któryś z kosmetyków? Jak Wam się sprawowały?
Czekam na Was odzew!!:)

Sylv

Etykiety: