Hej :)
Jakiś czas temu, na spotkaniu w Lublinie <KILK>, w moje ręce wpadło klika masek z Dermaglin.
Widziałam je wcześniej na półkach w drogerii ale jakoś mnie nie kusiły. Ale ostatnio, biorąc pod uwagę nawał pracy nie miałam czasu na zabiegi w salonie przed weselami (a że ostatnio zaliczyłam 3), stwierdziłam, że czas je wypróbować. Tak, męską też użyłam, ale o tym za chwilę :D
Obydwie bazują na glince kambryjskiej, nie będę Was zanudzać jej właściwościami, poczytacie o nich tutaj: KLIK
Jako pierwszą użyłam peelingującą maskę oczyszczającą.
Na umytą buzię, rozprowadziłam zawartość opakowania, pomasowałam zgodnie z zaleceniem . Po kliku minutach maska zaczęła fajnie ściagać. Zmyłam ją po 20 minutach.
Jakie były efekty?
- Pięknie zwężone i oczyszczone pory!!
- Zdrowy kolor skóry
- Gładka skóra
- Ograniczone wydzielanie sebum
- Maska zadziałała antybakteryjnie ( robiłam ją zaraz po depilacji woskiem, i nie miałam ani jednego zapalenia okołomieszkowego!! )
Biorąc pod uwagę, że na co dzień obcuję z kosmetykami profesjonalnymi maska naprawdę mnie zachwyciła!! Ma prosty i czytelny skład, naturalny zapach i przede wszystkim działa idealnie!! :) Bardzo bardzo bardzo Wam ja polecam zwłaszcza, gdy nie macie za wiele czasu a chcecie być piękne przed imprezą!! :)
Na wstępie wspomniałam, że użyłam również męską maskę. Czemu? Ponieważ ich składy są takie same. Działanie również :) tak więc jeśli nie znajdziecie maski na której jest Pani, możecie kupić tą z Panem. Działa równie dobrze i nie urosną Wam od niej wąsy ;-)
Kusi mnie również maska do skóry głowy. Chciała bym ale się boję :D być może jej recenzja będzie za jakoś czas na blogu! Obserwujcie!
Podzielcie się ze mną swoim doświadczeniem z maskami Dermaglin!
Buziaki
SylvEtykiety: recenzja