Remington ProTect- lokówka do zadań specjalnych

Hej ;-)

nadeszła wiekopomna chwila- dzisiaj w końcu pokażę Wam lokówkę od firmy Remingon! Przetestowałam ja na wszystkie strony, w różnych warunkach, na różnych ustawieniach! Jakie są moje wrażenia? Zapraszam dalej jeśli jesteście ciekawe.



Lokówka jak wygląda, każdy wie :) mamy tu doczynienia z klasycznym typem lokówki o średnicy 25 mm. Loki z niej są dość grube, bardzo eleganckie. Nagrzewa się bardzo szybko (ok.2 min). Lokówka ma kilka stopni regulacji temperatury oraz podświetlany przycisk włączający Hydra Care. Muszę też dodać, że lokówka jest odporna na spadanie ze schodów... cóż przeszła ze mną prawdziwy survival ;-) kabel jest dość długi, obrotowy, lokówka jest lekka. Nie mam do niej nic do zarzucenia pod względem budowy czy  obsługi.
Jeśli interesują Was kwestie czysto techniczne możecie kliknąć na stronę Remongtona i przeczytać tam wszystko, o czym nie chcę Was zanudzać ;-)


Na początku pokarzę Wam jak wygląda moja ulubienica :)


Tu widzicie przycisk włączający system Hydra Care i wyświetlacz temperatury.


Do lokówki dołączony jest też pokrowiec żaroodporny, który genialnie się sprawdza!! :)


Tak wygląda pojemnik na wodę, możemy kontrolować jej ilość w łatwy sposób. Swoją drogą u mnie taki ubytek powstał po kilkunastu użyciach.


Niebieskie podświetlenie włączonej ochrony Hydra Care, a na czerwono oczywiście temperatura :)

Co różni ją od każdej innej lokówki? Mały i niepozorny zbiorniczek na wodę.


HydraCare- mgiełka, która budziła moje obawy. Nie wiedziałam jak włosy po niej będą wyglądać. Że będą mniej trwałe. Jednak, myliłam się! Loki po użyciu mgiełki są baaaaaardzo lśniące. Jest to widoczne gołym okiem. Z ciekawości zrobiłam połowę włosów z mgiełką, a połowę bez. Poza blaskiem, mimo niższej temperatury uzyskałam mam wrażenie, że lepszy skręt włosów.
Zgodnie z tym co mówi producent powłoka, która pokrywa lokówkę zawiera mieszankę mikroodżywek- keratynę, olejek arganowy, olejek z orzeszków makadamia. Sprawdzić się tego nie da. Ale muszę przyznać, że to pierwsza lokówka po której końcówki moich włosów nie są sianowate.

Musicie wiedzieć, że moje włosy mają tendencję do kręcenia się. Do tej pory jednak, częściej sięgałam po prostownicę (swoją drogą też Remingtona), ponieważ po każdym kręceniu włosów końcówki były jak siano- nawet jedwab nie pomagał. Do tego loki dość szybko się prostowały. Od kiedy mam tą lokówkę ani razu nie prostowałam włosów! Do tego włosy po jej użyciu mam naprawdę w dobrej kondycji. Nie spodziewałam się, że tak polubię loki. Czasem kręcę włosy bardziej, czasem tylko podkręcam dłuższe pasma. Pasowało by tez dodać, że loki całkiem przyzwoicie się po niej utrzymują, przy niewielkiej ilości lakieru mogę śmigać z pięknymi włosami cały dzień!

Pewnie zastanawiacie się jak wyglądają loki nią zrobione? Popatrzcie!!

Tutaj delikatnie podkreśliłam tylko naturalny skęt włosów :)


Zdjęcie możecie kojarzyć z relacji z ostatniego spotkania z dziewczynami w Chełmie :) Włosy po ok. 6 godzinach od zakręcenia :) jak widać wyglądają super! Na zdjęciu z Niewyparzoną Pudernicą :)

A tu z moim niemężem ;-) loki po ponad 12 godzinach, w różnych warunkach :)

Gdzie można ją kupić i za ile? Sprawdźcie: KILK

Jak Wam się podobają efekty? A Wy kręcicie włosy? Piszcie! Chętnie się dowiem! :)

Buziaki

Sylv

Etykiety: