Hej ;)
dzisiaj mam dla Was post z moimi malowankami :) naszła mnie wena, kupiłam jakiś "szałowy" liner Diana i stwierdziłam że sie nim pobawię żeby go przetestować ;) ( cóż, czasem nachodzi mnie że kupuję kosmetyki nieznane, żeby sprawdzić jak się będą sprawować, a nóż znajdę perełkę? )
Liner testowałam malując cudo a'la maska, mojej przyjaciółce Uli przypomina ozdobne okulary, mi skrzydła motyla. Ciekawe co będzie przypominało Wam ;)
Sam liner niestety rozczarował. Mimo ostro zakończonej końcówki robi kleksy, pojawiają się prześwity, A poza tym niestety gdy trochę w tym pochodziłam po domu czarny liner zaczął się kruszyć. Jedyny walor to matowe wykończenie, które nie odbija światła przy robieniu zdjęć.
Takie esy floresy zmalowałam:
Generalnie szału nie ma, ja jestem średnio zadowolona :) ale może komuś z Was się spodoba :)
Mi najbardziej podobają się usta:
Buziaki :*
SylvEtykiety: Charakteryzacja